Setup Menus in Admin Panel

4 najpopularniejsze błędy Polaków uczących się angielskiego

4 najpopularniejsze błędy Polaków uczących się angielskiego

Każdy uczący się języka angielskiego popełnia błędy.  Nie należy się ich wstydzić, tylko po prostu je poznać i ich unikać. Pewne błędy są typowe dla Polaków, na szczęście jednak ci mają to do siebie, że się nie poddają. W końcu o to chodzi w nauce języków – o wytrwałość. Poniżej znajdziesz błędy charakterystyczne dla Polaków mówiących po angielsku. Zastanów się, czy i ty ich nie popełniasz.

Nie są to oczywiście wszystkie nasze błędy. Niektóre, jak polska wymowa angielskich samogłosek i spółgłosek czy intonacja, trudno jest wytłumaczyć na blogu będącym tekstem. Dowiesz się więcej o nich z lekcji online w szkole językowej Ditto. Inne, jak błędne zastosowanie angielskich czasowników modalnych, szyk wyrazów, albo tryby warunkowe, mogłyby same tematem całego artykułu. Wiele błędów, które popełniają Polacy, wynika po prostu z kultury – czy jest to niepoprawne używanie zwrotów grzecznościowych lub zbyt formalny styl: można o tym pisać równie długo. Tutaj opowiemy trochę o błędach, które łatwo dostrzec i na które warto uważać.

Kalki językowe

Najtrudniejszą rzeczą dla Polaków jest po prostu uświadomienie sobie, że angielski to inny język. Opanowanie drugiego języka to nie tylko znajomość słownictwa czy nawet gramatyki. Ważne jest, by myśleć w kategoriach danego języka. Polacy jednak myślą „po polsku” i bardzo chcą tłumaczyć każde słowo tak, aby zdanie znaczyło dokładnie to samo, co w polszczyźnie.

Błąd: I very thank you.

Poprawnie: Thank you very much.

Tłumaczysz dosłownie każde słowo w zdaniu „Bardzo ci dziękuję”, i dlatego umieszczasz słówko ‘very’ przed czasownikiem. Ale tam nie jest jego miejsce – ten przysłówek nie może odnosić się do czasownika, tylko przymiotnika lub innego przysłówka. Albo weźmy inny przykład:

Błąd: I have 15 years.

Poprawnie: I am 15 years old.

Tu również myślisz jak Polak. Nie zawsze jeśli coś „mam” po polsku, to samo „mam” po angielsku. Jeśli „mam rację” po polsku, po angielsku „I am right”, czyli… „jestem racją”.  „Mam nadzieję” po angielsku jest tylko jednym czasownikiem – „hope” (no, można powiedzieć ‘have hope’, ale będzie to bardzo formalne i podniosłe)! Mam na imię Jakub, ale tylko „My name is Jakub”. Trzeba po prostu myśleć zwrotami, których uczymy się na kursie, a nie przekładać każde słowo jeden do jeden!

Czasy

Właśnie dlatego, że „myślisz jak Polak” prawdopodobnie trudno jest ci opanować angielskie czasy. W polszczyźnie nie ma aspektu Perfect, więc często zdania w czasie Present Perfect tłumaczymy na czas przeszły. Ale tak naprawdę jest to czas teraźniejszy. Mówisz w nim o tym, co jest teraz, nawet jeśli wydarzenie, które opisujesz w czasie Perfect, już się wydarzyło.

He washed his hair. On umył włosy, to już się zdarzyło. Ale czy teraz ma umyte włosy? Może. Pewnie nie, nawet jeśli tak, to nie ma to znaczenia teraz.

He has washed his hair. To nie ma znaczenia kiedy, ważne jest że on MA UMYTE włosy.

Czasem mówi się o tym czasie, że „skutki istotne są dla teraźniejszości”. Tak, jest to prawda, ale ogólnie po prostu wydarzenie musi być ważne dla chwili obecnej. Kiedy na rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko grafika opowiadasz, czym się zajmowałeś w życiu, możesz powiedzieć coś w stylu:

I lived in London for two years. I worked as a dogwalker. – Mieszkałem, pracowałem. To nie jest ważne…, wyjaśniam tylko skąd w moim CV te puste miejsca…
I’ve worked in DesignLabs with John Stamford. – Może tam pracuję, może tam nie pracuję! Mogę po polsku przetłumaczyć to jako „pracowałem” albo „pracuję”. Ale na tej rozmowie ważne jest, co stamtąd wyniosłem.

Gdybym chciał pracować w schronisku, może na takiej rozmowie bym powiedział „I have worked as a dogwalker!”.

I lived in London for two years – mieszkałem tu przez dwa lata, prawdopodobnie już nie mieszkam.

I’ve lived in London for two years – mieszkam tu od dwóch lat… ale niekoniecznie. Bo mogę być w Londynie choć nie mieszkam tam, ale zaimponuję koleżance. Na przykład: I have lived in London for 2 years, so I know how to find a good restaurant.

Albo weźmy jakieś zdarzenie, które wydarzyło się dosłownie przed chwilą. Złamałem rękę, zwijam się z bólu – czy poprawne będzie powiedzenie „I broke my arm”! czy „I have broken my arm”? I jedno, i drugie – coś się stało, wiemy kiedy, więc możemy użyć czasu Past Simple bo właśnie ten czas mówi o zdarzeniach które miały miejsce w konkretnym czasie. Ale oczywiście ma to wpływ na bieżącą sytuację, więc możemy równie dobrze użyć Present Perfect

Jutro już powiemy albo „I broke my arm yesterday”, jeśli mówimy co się stało opowiadając o dniu koledze. Szefowi powiemy „I’ve broken my arm, so I can’t go to work.”, bo teraz. To ważne, kiedy to było? Czas Przeszły. To ważne, co jest teraz? Aspekt Perfect.

Przedimki

Polacy zapominają też o przedimkach, słowach jak „a”, „an” i „the”. Nawet, gdy uczniowie mają do przeczytania jakiś tekst w języku angielskim, często je pomijają, bo wydaje im się, że te słowa nie są ważne.

Przedimki są jednak bardzo ważne w nauce języka angielskiego. Po pierwsze, pokazują one, że słowo jest rzeczownikiem. W języku polskim rzeczownik poznajemy dzięki odpowiednim końcówkom – mówimy „świeci słońce”, nie „słońcuje”. W języku angielskim końcówek jest mniej, ale za to przedimki pokazują nam, co jest rzeczownikiem w zdaniu: „The Sun is shining”.  ‘Rich’ to normalnie przymiotnik, bogaty. Ale „the rich” to grupa społeczna, bogacze. Gdy mówisz bez przedimków, brzmisz jak jaskiniowiec: Ja idę do sklep, kupię dwa bułka i gazeta. To potworne błędy językowe: jeśli masz wątpliwości, czy użyć przedimków, lepiej jest to zrobić, niż nie!

Po drugie, zmieniają one znaczenie słowa, zwłaszcza w przypadku rzeczowników policzalnych i niepoliczalnych (które też zresztą są zmorą Polaków). „I like beer” – lubię piwo, w ogólności. „This is the beer I like” – to jest to piwo, które lubię. „I’d like a beer” – mam ochotę na jedno piwo. „Beauty is in the eye of beholder” – przysłowie, które mówi dosłownie „piękno jest w oku patrzącego” (a po polsku: nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba), gdzie ‘beauty’ to wartość – piękno, uroda. Ale „She is a beauty!” – co za piękność! „A beauty” to piękna kobieta, czy coś pięknego. O przedimkach możesz dowiedzieć się więcej z naszych kursów, ale najgorszym błędem Polaków jest po prostu ich ignorowanie.

Fałszywi przyjaciele i nierówne pary

Kolejnym błędem językowym powszechnym dla wielu języków jest używanie słów o podobnym brzmieniu, ale innym znaczeniu.

The schedule is not actual

The schedule is outdated.

„Actual” znaczy właściwy, poprawny. Za to “bieżący”, obecny to „current”. Inne słowa często mylone to „sympathetic” – nie ‘sympatyczny’ (‘likeable’, ‘nice’) ale współczujący, myślący podobnie. „Ordinary” to „zwykły”, zaś „ordynarny” to „rude”. „Fabric” to tkanina, a „fabryka” to „factory”.

Czasem jednak Polacy uczą się kilku różnych słów o nieco innym znaczeniu w angielskim, które przekładają jednak się na to samo słowo po polsku: „house” i „home” oba znaczą „dom”. Ale „house” to budynek, zaś „home” to moje miejsce zamieszkania – może być to wolnostojący budynek, szałas, pokój w akademiku, czy namiot. Kiedy mówisz „I went to my house” brzmisz trochę, jakbyś szpanował – jestem posiadaczem budynku, może nawet mam ich więcej.

Podobnie „watch” to nie to samo co „clock”, Polacy często mówią, że na nadgarstku noszą „clock”, czyli zegar ścienny. „Shadow” to cień jakiegoś przedmiotu czy istoty, „shade” to zacienione miejsce, gdzie przyjemnie odpocząć latem. Oczywiście, takie pary istnieją i w polszczyźnie: angielskie „table” to może być „stół” i „stolik”, a krótkie słówko „go” może po polsku znaczyć „iść”, „jechać”, „lecieć”… To, że dwa słowa tłumaczy się tak samo na polski nie oznacza jednak, że zawsze można stosować je zamiennie.

Oczywiście, to nie jedyne błędy języowe często popełniane przez Polki i Polaków. Więcej o nich możesz przeczytać na naszym blogu i dowiedzieć się, na co uważać.

12 października 2021
Ditto- Online Language School Karmelicka 45/6 31-128 Krakow, Poland